Opowiadanie o uczniach, zamieszkałych w Bradford – niewielkiej miejscowości w Anglii. Tak jak to bywa w szkolnym społeczeństwie: byli ci popularni i szare myszki; wysportowani i ścisłowcy; kujoni i piękne zdziry.

Zwyczajne, angielskie życie nastolatków: imprezy, alkohol, seks, narkotyki, kompromitacje, szkoła.

Jedna rzecz zmieniła Liceum.

Potem rodziny.

Miasto.

Ich.

środa, 27 lutego 2013

Rozdział 14

Perspektywa Caroline:
Zgubiłam swój telefon! Już drugi w przeciągu ośmiu godzin. Rano, kiedy się obudziłam, czułam, że stanie się coś złego, ale żeby aż tak?! Panikara, histeryczka, idiotka.
Oczekiwałam ważnego telefonu z uczelni. Mieli do mnie zadzwonić i powiedzieć, czy się dostałam, czy dalej muszę bawić się w modelkę. Ugh! Jestem przekonana, że Lou maczał palce w zaginięciu mojego ukochanego iPhone’a.
- Tomlinson! – wydarłam się na całe mieszkanie.
- Caroline, mogłabyś się nie drzeć? – zamiast szatyna, obok mnie pojawił się Malik.
Wywróciłam oczami.
- Gdzie. Jest. Ten. Chory. Debil!?
Dochodziła godzina druga. Ku mojemu zdziwieniu,  w salonie siedział tylko Zayn i Liam. Carla za półtorej godziny miała mieć jakąś sesję zdjęciową, więc przygotowuje się w swoim pokoju, a reszta chłopaków, gdzie była – nie mam pojęcia.
- Jak on z tobą wytrzymuje, to ja nie wiem. – szepnął.
- Słyszałam to, Malik! – spojrzałam na niego ze schodów.
- Daję wam dwa tygodnie, zanim się pozabijacie! – uśmiechnął się i zniknął w kuchni.
Puściłam jego uwagę mimo uszu i wdrapałam się po schodach, aby po chwili wchodząc do pokoju Louisa i Stylesa, którego tam nie zastałam. Za to Tommo stał przed szafą w samych bokserkach. Minęło kilkanaście sekund, nim zdołałam się otrząsnąć. Muszę przyznać, przed samą sobą, że miał naprawdę umięśniony tors…
- O, hej, kochanie – pomachał mi szatyn – Stało się coś?
Chłopak podszedł do mnie parę kroków i uśmiechnął się promiennie.
- Oddaj moją komórkę. – szepnęłam w złości, która powoli ze  mnie ulatywała.
- Nie mam jej.  – w jego oczach mogłam zauważyć tę iskierkę, która go zdradziła, iż się ze mną droczy.
- Louu, czekam na bardzo ważny telefon z uniwersytetu. – nie wiedziałam jak mam go złamać.
Wokalista podszedł do komody i otworzył szufladę. Po chwili zauważyłam, że przedmiot, który trzyma w ręce, to moja komórka.
Podeszłam szybko do niego i poprosiłam go o to, aby mi oddał własność.
- Nie ma nic za darmo, kotku – na jego ustach zagościł figlarny uśmieszek – Musisz mnie przekonać, żeby ten oto iPhone wrócił do właściciela.
Wiedziałam, do czego zmierza. Mam błagać o Cameron? Jego niedoczekanie! Swoją drogą, nie powinnam nadawać imion przedmiotom nieożywionym, bo to nienormalne.
- Prroooszę? – mam nadzieję, że mój urok osobisty go przekona, jednak na marne.
- Tylko na tyle cię stać?
Nie myśląc za wiele, podeszłam do niego i czule pocałowałam. Miliony dreszczy przeszło przez moje plecy, ale kontynuowałam. Jak to się stało, że zaczynałam się w nim zakochiwać?
- Nadal mi nie oddasz? – szepnęłam mu w usta.
Pokiwał przecząco głową, napierając na moje wargi. Postanowiłam wcielić swój plan i popchnęłam go na łóżku, po czym usiadłam na jego biodrach, nie przestając go całować. Kiedy w końcu, szatyn wypuścił z objęć moją komórkę, wzięłam ją w dłonie i uśmiechnęłam się pod jego ustami.
- Niewyżyty zboczeniec… - wymruczałam i zeskoczyłam z jego torsu. Ten tylko patrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach.
- Caroline, ty potworze! – krzyknął i zaczął mnie gonić, a ja oczywiście, wybiegłam z pokoju i skierowałam się do salonu, gdzie zaczęłam bronić się Malikiem, zaskoczonym, z drugiej strony.
Podstęp się udał, ale teraz do ja byłam ofiarą. Mnie i Lou dzieliła kanapa, z której właśnie ulotnił się Payne. Przede mną „postawiłam” Zayna. Chłopak nie wiedział na kogo ma się patrzyć.
- Jesteś małą kłamczuchą! – kolejny milusi komplement z ust mojego chłopaka padł w przestrzeń, a Malik posłał mu pytające spojrzenie – Wykorzystała mnie!
- Też mi nowość – stwierdził zrezygnowany mulat.
- Jak cię dorwę, to spać nie będziesz mogła przez trzy dni! – mierzył swoim palcem wskazującym w moją osobę.
- Ten paluszek to sobie wsadź… - odgryzłam się, co wywołało jeszcze większą, dla mnie zabawną, furię w jego oczach.
Przeskoczył sofę i rzucił się na mnie, ale że byłam mądrzejsza, pchnęłam w jego kierunku Malika, który zatrzymał go, a sama pobiegłam w stronę schodów. Nie dane mi jednak było cieszyć się z wolności, ponieważ wpadłam na swoją przyjaciółkę.
- Te wasze wrzaski są… - nie zdążyła dokończyć, gdyż Tomlinson właśnie nadbiegał. – STÓJ! – podstawiła mu nogą przed kostki, co sprawiło, iż chłopak poleciał na mnie, a ja upadłam na schody.
Szatyn  uśmiechnął się dumnie i zaczął mnie dźgać pod żebrami, co było strasznie denerwujące. Kątem oka zobaczyłam, że Carla wymienia dziwne spojrzenia z Zaynem, a całej tej sytuacji przygląda się zszokowany Liam i zmartwiony Harry, którego dość długo nie widziałam.
- Dość, przestań! – krzyknęłam.
Szatyn zaprzestał i podniósł się z ziemi, pomagając mi wstać.
- Dwa tygodnie to jednak za długo. – stwierdził Zayn – Obstawiam cztery dni.
Spojrzałam na niego spode łba.
- Przyjmuję zakład! – obok mulata pojawił się Hazza widocznie ponury. Posłał tylko wściekłe spojrzenie Louisowi i uścisnął dłoń Malika – Wygrany wymyśla poniżające zadanie dla przegranego.
- Stoi. – przypieczętowali zakład uściskiem dłoni.
Mój telefon zaczął wibrować. Na wyświetlaczu pojawił się numer nieznany, więc szybko odebrałam. Był to dyrektor uczelni. Powiadomił mnie, że nie dostałam się. Trudno, żyje się dalej. Może pójdę w aktorstwo?
Wywinęłam się z objęć Lou i podeszłam do czerwono-włosej. Widocznie była czymś zmartwiona. Nie mogłam w takiej sytuacji nie zareagować.
- Carla? – zawołałam przyjaciółkę – Masz wolny wieczór?
- Nie wiem jak długo będzie trwała ta sesja..
- Mogę pojechać z tobą, jeśli chcesz. – zaproponowałam. Była to odpowiednia okazja do tego, aby zapomnieć na chwilę o odrzuconym podaniu i pomóc przyjaciółce.
- Jeśli chcesz. – wzruszyła ramionami. Widziałam, że coś nie gra. Mam szósty zmysł!


Perspektywa Carli :

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Poderwałam się, jednocześnie budząc  przy tym Zayna.  Spojrzałam na niego przepraszającym wzrokiem. Odnalazłam I–phona i odebrałam.
- Tak słucham ? – powiedziałam jeszcze zaspanym głosem.
- Carla, punkt dwunasta w studiu. Masz zrobić sesje. –  powiedziała stanowczo moja szefowa.  Nie ma to jak miły początek dnia.
 -  Dobrze rozumiem, będę na czas – odparłam niechętnie. – mogę chociaż wiedzieć z kim sesja ?
- Little Mix, dziewczyny które wygrały siódmą edycje x- factor  - po tych słowach kolana się podemną ugięły, momentalnie usiadłam na łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Podziękowałam Madison za jakże „cudowną” informacje i się rozłączyłam. Zayn patrzył na mnie pytającym wzrokiem. I co ja mam mu teraz powiedzieć ? „ Zayn kochanie będę robiła sesje twojej byłej dziewczynie, jak mi nie wydrapie oczu to może cię jeszcze kiedyś zobaczę „  Na samą myśl o tym że, będę musiała spotkać się z Perrie i jeszcze z nią rozmawiać robiło mi się niedobrze. Nie miałam nic do tej dziewczyny, ale będzie niezręcznie jak się dowie że chodzę z jej byłym.  Załamana opadłam na łózko i przytuliłam się do mulata.
- Coś się stało ? – zapytał troskliwie.
-  Nie nic… poza tym że będę robiła sesje Little Mix – powiedziałam bez chwili zastanowienia. Chłopak popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, po czym się tylko zaśmiał.
- I czym ty się martwisz ? - powiedział po chwili ciszy.
- No jak to czym, Little Mix, Perrie, Ty –krzyknęłam wkurzona.
- Nie bój się, ja i Perrie to skończony temat, nie masz się czym martwić. – uśmiechną się i pocałował mnie czule.
Nie wiedziałam co o tym myśleć.  Może i ma racje, ale i tak mam złe przeczucia co do tej sesji.  Przez jakiś czas leżeliśmy w ciszy, co jakiś czas można tylko było usłyszeć  wrzaski z dołu.  Pewnie Carla i Lou się kłócą.  Mimowolnie się zaśmiałam. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 09:00, postanowiłam już się zbierać. Wywinęłam się z objęć  Malika i poczłapałam do łazienki, po drodze biorąc ubrania. Nalałam wody do wanny , dodając do niej najrozmaitszych płynów do kąpieli. Rozebrałam się po czym wskoczyłam do gorącej wody. Posiedziałam w niej z dobrą godzinkę, niechętnie z niej wyszłam. Wysuszyłam włosy i lekko je pofalowałam, ubrałam się w dżinsowe rurki, turkusową koszule do tego takie same szpilki na platformie i parę  bransoletek.  Na twarz nałożyłam małą warstwę podkładu, zrobiłam kreski eyelinerem , rzęsy wytuszowałam.  Na usta nałożyłam trochę brzoskwiniowego błyszczyku i byłam gotowa. Zabrałam jeszcze tylko aparat i zbiegłam na dół. Caro jak zwykle kłóciła się z marchewą. Czy oni kiedyś będą żyli w zgodzie ? Chyba nie.  Sunlight widziała że jest coś nie tak więc zaproponowała  że pojedzie ze mną.  Zgodziłam się, sama bym tam nie wytrzymała. Pożegnałyśmy się z chłopakami i ruszyłyśmy do studia.  Po drodze zahaczyłyśmy jeszcze o KFC, bo byłyśmy głodne.  Zamówiłyśmy po sałatce na wynos. I pojechałyśmy do studia.
Dochodziła 12:15 a zespoliku jeszcze nie było. Byłam na maxa wkurzona. No jak tak można. Jak się z kimś umawia to dotrzymuje się słowa.  Siedziałyśmy w ciszy co chwile patrząc na zegarek.
- Masakra, kiedy one przyjdą nudzi mi się – jęczała mi nad uchem Caro.
- Skąd ja mogę wiedzieć! – wydarłam się na dziewczynę.
-  Uspokój się, co ja ci zrobiłam – warknęła na mnie. W sumie fakt, to nie jej wina że mam robić tą sesje.  Mierzyłyśmy się wzrokiem z dobre pięć minut, przerwał nam odgłos otwierających się drzwi i dziki śmiech. Do pomieszczenia wparowała trójka roześmianych dziewczyn. Popatrzyłam na nie. dziwne, kogoś mi tu brakowało… ah tak. Nie było Perrie. Przywitałam się z dziewczynami.  Przeprosiły nas za spóźnienie i podążyły za Caro która miała zaprowadzić  je do stylistki.
- aa gdzie jest…  - miałam dokończyć pytanie ale niestety nie było mi to dane. Z prędkością światła wpadła na mnie nasza zguba. Popatrzyłam na nią i zaczęłam się śmiać. Była cała mokra.
- Cześć jestem Perrie – powiedziała ze śmiechem na ustach po czym mnie uściskała.
- Carla – uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. – Co ci się stało ? – powiedziałam przez śmiech.
 - Wrzuciły mnie do fontanny – powiedziała zachodząc się od śmiechu.  Długo nie myśląc pociągnęłam za sobą dziewczynę o garderoby. Rzuciłam jej ręcznik i ubrania na przebranie.  Perrie podziękowała mi i poszła się przebrać.  Ja za ten czas rozkładałam parasole i ustawiałam aparat. Po kilku minutach wszystkie dziewczyny stały na swoich miejscach.  Zrobiłam wiele wspaniałych zdjęć. 


          Jak się okazało Perrie jest bardzo wesołą i przyjazną osobą, tak jak i reszta dziewczyn z zespołu. W przerwach od zdjęć dużo rozmawiałyśmy. Dowiedziałam się wielu zabawnych  rzeczy o nich. A one o nas.  Perrie wie o tym że chodzę z Zaynem, ale nie ma nic przeciwko temu, jak stwierdziła ona i Malik nie pasowali do siebie. Czas sesji spędziłyśmy miło.  Dziewczyny zaprosiły nas na swój koncert, dostałyśmy darmowe bilety vip.  Sesja skończyła się około 17:00. Pożegnałyśmy się z tymi wariatkami, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I zaczęłyśmy się zbierać.
- I co przeżyłaś ?  – zaczęła się ze mnie nabijać Caro.
- Tak, dziewczyny nie są takie złe jak mi się wydawało – powiedziałam z uśmiechem – a Perrie jest świetna.
Sama nie wierzyłam co mówię, jeszcze dziś rano myślałam ze się na tej sesji pozabijamy.. ale nie, było wspaniale.  Z uśmiechem na twarzy wyszłyśmy ze studia, pojechałyśmy jeszcze do Madison żeby dać jej zdjęcia. Pierwszy raz była zadowolona, aż mnie to zdziwiło… Na jutrzejszy dzień zaplanowała mi zrobienie kilku zdjęć Adele i jej dziecku.  Około 18 byłyśmy w domu.  Zayn zadawał mi masę pytań co do sesji. Zdziwiła go moja odpowiedź, ze było świetnie i że fajnie się bawiłam.  Caro od razu poleciała do na górę, do Louisa.  Ja poszłam coś zjeść a Zayn oglądać tv. W kuchni siedział Harry dziobiąc w jedzeniu.
- Co ty taki bez życia ? – zapytałam ze śmiechem. Chłopak podniósł na mnie wzrok.
- Nikt mnie nie kocha – zaczął płakać, podeszłam do niego i go przytuliłam. Loczek wziął mnie na kolana i tak w tulony we mnie płakał. Nie wiedziałam co mam robić.. czy się z niego śmiać czy płakać. Czy on mówił na serio, czy chciał się tylko poprzytulać do mojej klatki piersiowej. Po kilku minutach chłopak się uspokoił. Zeszłam z jego kolan, otworzyłam lodówkę i  wyciągnęłam jogurt.  Poszłam do swojego pokoju w którym czekała na mnie Caro. Popatrzyłam na nią dziwnym wzrokiem.
- Nie dostałam się na studia – powiedziała bez większych uczuć. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Zauważyłam że po jej policzku spływa łza. Otarłam ją i przytuliłam mocniej do siebie Sunlight. Siedziałyśmy wtulone w siebie przez cały wieczór. Rozmawiając o różnych sprawach.  Nawet nie wiem kiedy zasnęłyśmy.

                                                             ~***~
                                                             Love!!!
Dziękujemy serdecznie za ponad 4.600 wejść i za wszystkie komentarze. Jest nam  przykro nam że z każdym rozdziałem jest ich coraz mniej... rozdział zaliczamy do udanych, może nie jest on niewiadomo jaki świetny ale perspektywa Caro powala, bardzo mi się ona podoba. Carli jest przeciętna. Mam nadzieje że ten rozdział się wam spodoba :) Jeżeli się wam nudzi to zapraszam na wspaniały blog @beautiful_xLife : turn-your-face-and-stay.blogspot.com Jest to naprawde cudowny blog i warty większej uwagi <3


11 komentarzy:

Unknown pisze...

Adsajdbshchbsj *__* KOCHAM TO! No, noo, ciekawe jak Caro wytrzyma te 4 dni.. xD ale trzymam kciuki <3 LM - moment dramatyczny.. hyhy :3 szkoda że Caro nie dostała się na studia.. no ale może tak miało być? ;) Czekam na nexta <3 wasz wierny fan, @karolapatka xx

'smiley' pisze...

Cudownie, super, genialnie, niesamowicie i ogólnie zajbiś*ie..:) KOCHAM was normalnie.!! Caro i Lou...ja daję im więcej niż 4 dni..:) Myślę, że więcej wytrzymają! Jestem Shipperką ich związku.:)
Paulina też cię uwielbiam.!! *_*
Genialne zajebista i taki słitaśny Haruś szkoda mi tego seksiaka..:) xx
Czekam na next..:**
@Dizo_Polish1D

Ula pisze...

Trzymam kciuki za Caro i Lou. Kocham tego bloga!! Jest świetny. Czekam na nn :D @julka_10219

Nessie pisze...

Zajebisty, szczególnie początkowe sceny. Kocham <3

milene_sws pisze...

Super xx czasem są literówki i błędy w postaciach typu : perspektywa Carli, a ona kłoci się z Lousiem. Czekam na kolejny, mam prośbę mogłabym być informowana o kazdym? (:

pajnatt pisze...

Świetny blog :D Przeczytałam go całego przez jeden wieczór i jestem zadowolona :3 Juz nie mogę się doczekać nn <3

Katie. pisze...

świetne <3

a ja tym razem reklamuje swoje drugie opowiadanie http://life-isnt-an-mp3-player.blogspot.com/ <3
mam nadzieję że wpadniesz xx

'smiley' pisze...

Dostałyście nominację kochane.!! Tutaj więcej informacji..:) http://iloveonedirectio.blogspot.com/p/liebster-award.html

Unknown pisze...

ale cudne.!

Nika pisze...

Bloga przeczytałam w jeden dzień świetny czekam na dalsze części

Unknown pisze...

Dopiero zaczęam czytać i już skończyłam ! .
BLOG JEST REWELACYJNY !
ta historia wydaje się być taka realna !
Boże kocham was za to że piszecie to opowiadanie ! <3
DZIĘKUJĘ !! <33
P.S.KIEDY KOLEJNY ROŹDZIAŁ ?:)

Followers