Opowiadanie o uczniach, zamieszkałych w Bradford – niewielkiej miejscowości w Anglii. Tak jak to bywa w szkolnym społeczeństwie: byli ci popularni i szare myszki; wysportowani i ścisłowcy; kujoni i piękne zdziry.

Zwyczajne, angielskie życie nastolatków: imprezy, alkohol, seks, narkotyki, kompromitacje, szkoła.

Jedna rzecz zmieniła Liceum.

Potem rodziny.

Miasto.

Ich.

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 12



Perspektywa Caroline:
Zapamiętać na przyszłość: nie pozwolić jakimś tam gwiazdkom zrujnować sobie życia i namieszać w uczuciach. Koniec.
Wyślij. Komunikat przyjęty z pozytywnym rezultatem.
Wczorajsze ognisko zakończyło się jedną wielką ulewą. Nie powiem, że mi się nie podobało, ale dziwnie się czułam z tym, co powiedział mi Louis. Przecież on nie może mnie kochać. Nie znam go długo, on mnie też, więc to nie ma sensu. Jednak, mimo tego, dam mu jedną szansę.
Nie miałam zamiaru budzić swoich znajomych, więc wygramoliłam się spod kołdry i cicho poszłam do łazienki. Kątem oka zauważyłam jak szatyn obraca się na łóżku Carli. Mam nadzieję, że nie zobaczy, iż ktoś spał w jej przenajświętszym miejscu.
W toalecie, przeszukałam chyba z dwie szafki i w końcu znalazłam rzecz, na której tak mi zależało. Farba do włosów. Postanowiłam zmienić coś w sobie i zacznę od fryzury, a skończę na pracy, której i tak mam już dość. Bycie modelką jest nudne. Sprzedawczyni też ze mnie żadna, więc jedyna nadzieja jest w moim planie B”.
Rozrobiłam farbę w małej miseczce i nałożyłam ją sobie na włosy. Po kilku minutach zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Musiałam mieć barwnik na swoich włosach z pół godziny, aby efekt był odpowiedni, więc dopiero po dziesięciu minutach płukania się wodą – wyszłam w samym ręczniku do pokoju i podeszłam do komody. Wyjęłam z niej szare dresy i szarą bokserkę z nadrukiem. Na nogi założyłam swoje ulubione, stare już z resztą, adidasy.
Wszystko starałam się robić jak najciszej, ponieważ mój… już teraz chyba muszę go nazwać chłopakiem, prawda? No, dobra, niech będzie. Mój chłopak jeszcze spał. Rany, jak to dziwnie brzmi, nawet w mojej głowie. Mój chłopak, mój chłopak, chłopak, chłopak…
Wróciłam do łazienki i zrobiłam sobie makijaż, w którego skład wchodził tusz, podkład oraz eyeliner. Tak właściwie, to mogłam już zmyć tę farbę z głowy, więc i to zrobiłam.
Po kilku minutach płukania pod bieżącą wodą – wytarłam je porządnie ręcznikiem i zaczęłam suszyć suszarką. Piętnaście minut później wyszłam z łazienki i dumna ze swoich brązowych włosów (wyprostowanych).
Ku mojemu zdziwieniu, Louis stał już ubrany i gotowy do przytulenia się do mnie, co właściwie uczynił od razy, gdy weszłam do pokoju mojej przyjaciółki. Tak przy okazji, gdzie ona jest?
- Świetny kolor – odstąpił ode mnie krok i zmierzył wzrokiem mój nowy look – Podkreśla twoje szare oczy…
- Nie słodź mi już tak. – odpowiedziałam –  Nie lubię nieszczerych komplementów.
- Mój jest stuprocentowo szczery.
Posłałam mu uśmiech i wyplątałam się z jego uścisku, co mu się nie spodobało. Szatyn chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, a oczy nie miały zamiaru się oderwać od siebie.
Z ciężkim sercem musiałam przyznać, iż jego cudowne, jasne tęczówki sprawiały, że się rozpływałam. A zapach jego perfum? Taki charakterystyczny i świeży.. chyba powoli zaczynam się dziwnie zachowywać.
Złączyliśmy swoje usta w namiętnym pocałunku. Mimo tego, iż nie byłam pewna swoich uczuć do niego, czułam, że powoli zaczyna mi się to podobać. Jego dotyk na mojej skórze, jego obecność, jego ciepło…
Oderwaliśmy się od siebie w tym samym czasie. Oddechy mieliśmy odrobinę przyspieszone, ale nadal staliśmy i uśmiechaliśmy się do siebie.
- Muszę zjeść śniadanie. – szepnęłam i zwinnym ruchem wyswobodziłam się z jego uścisku. Tym razem nie protestował i puścił mnie.
Zeszłam na dół i ujrzałam w salonie Horana, który oglądał telewizję oraz Liama biegającego po całym pomieszczeniu. Tak właściwie, to dlaczego Tomlinson został na górze skoro to nie jego pokój? Mhm, dobre pytanie.
Poszłam do kuchni i przyszykowałam sobie kanapki z pomidorem. Jadłam ja przez kilka minut,  po czym przeszłam na sofę, gdzie wyrwałam z rąk Lou laptopa. Swoją drogą, jak szybko on musiał tutaj zejść, skoro go nie widziałam?
Niall spojrzał na mnie zdziwiony, lecz po chwili wrócił do oglądania Disney’a. Byłam wielką fanką tego kanału, ale jakoś tak nigdy nie miałam czasu, żeby cokolwiek na nim obejrzeć.
- Carooooline! – przeciągnął szatyn patrząc na mnie z miną zabójcy – Właśnie coś robiłem, a ty mi zabrałaś sprzęt!
- Życie jest ciężkie. – odpowiedziałam i wpisałam w wyszukiwarkę hasło: „Uczelnie, Londyn”.
Przewertowałam z dziesięć stron, zanim nie znalazłam odpowiedniej. Takiej, która by mnie zainteresowała, a i była niedaleko. Postanowiłam, że pójdę na studia. Dwa lata temu nie miałam takiej możliwości, ponieważ byłam bez kasy, a teraz, kiedy uzbierała się na moim koncie niezła sumka – mogłam bezproblemowo kontynuować swoją edukację.
- Co ty tak właściwie robisz, huh? – przez moje lewe ramię zerknął Louis. Najwyraźniej fochy już mu przeszły. – Uniwersytet? Idziesz na studia?
To pytanie sprawiło, że blondyn oderwał swój wzrok od ekranu telewizora, a Liam stanął w miejscu. Czy mi się wydawało, czy Harry zniknął w akcji? Zayna i Carli też nie ma. Dziwne…
- Tak, mam taki zamiar.. – odparłam niezbyt pewnie – A tak w ogóle to gdzie jest reszta? – chciałam zmienić temat.
Pierwsze co, to zanim podejmę ostateczną decyzję, chcę porozmawiać z przyjaciółką.
- Styles nie wrócił wczoraj z tego całego ogniska. – powiadomił nas Niall – Napisał do mnie po drugiej, że nie wróci na noc. I tyle wiem.
- A Zayn i Carla?
Chłopcy wzruszyli ramionami jakby żywot ich przyjaciela totalnie był dla nich nieważny. Skarciłam ich spojrzeniem.
- Za pewne gdzieś baraszkują… - szepnął Tommo, co niezbyt mnie ucieszyło. To znaczy, no, nie wiedziałam, w co mam w tym momencie wierzyć, ale… no właśnie, „ale”.
Gdy na niego spojrzałam, on tylko poruszył zabawnie brwiami, za co dostał ode mnie w ramię. Horan się zaczął śmiać, a Payne wrócił do wywracania salonu do góry nogami.
- Liam, czego ty tak intensywnie szukasz? – spojrzałam na Brytyjczyka.
- Telefonu! – odparł wkurzony.
W tym momencie Lou szturchnął mnie w łokieć i pokazał białe urządzenie, najprawdopodobniej należące do ciemnego blondyna. Wywróciłam tylko oczami  i oddałam mu laptopa.
Nie wiem dlaczego, ale jakoś tak nie obnosiliśmy się z tym, iż byliśmy w czymś na wzór związku. Ja dałam mu szansę, ale to nie znaczyło, że się w nim po dziurki w nosie zakochałam. Jest przystojny, ma poczucie humoru, a jego oczy… Dobra, można powiedzieć, że się zauroczyłam, jakby, ale czy to jest miłość?
Wstałam z sofy i przeszłam na schody, gdzie było już nieco ciszej. Z salonu dochodziły dziwne dźwięki świadczące o tym, iż Payne dowiedział się, że jego komórkę posiada mój chłopak. Czy tylko ja czuję się z tym dziwnie?
Wyjęłam swoje przenośne urządzenie i połączyłam się z Vive. Dwa, trzy, cztery sygnały i sekretarka się włącza. „Ugh, Carla, gdzie ty do cholery jesteś?! Martwię się o ciebie!” Takiego napisałam jej esemesa i włożyłam telefon do swoich dresów.
Potrzebowałam teraz chwili ciszy, żeby zastanowić się nad wybraniem kierunku na studia. Niby miałam trochę czasu, ale nie potrafiłam podjąć takiej decyzji. Zawsze chciałam pracować z dziećmi, być psychologiem i im pomagać, doradzać. Z drugiej strony byłam bardzo niecierpliwa i mogłoby się to źle skończyć. Może filologia angielska? Boże, z czym do ludzi…
Byłam w kropce.
Może po prostu pójdę na jakiś kurs? Zdobędę nowe doświadczenie i… Kurde, Caroline, nie przejmuj się tak. Przecież masz pracę. Jesteś modelką. Zarabiasz sporo, czego chcesz więcej? Chcę być postrzegana jako wyjątkowa osoba, a nie seksowna i głupia modelka.
Z rozmyślań wyrwało mnie trzaśnięcie drzwiami. Spojrzałam na osoby stojące w przedpokoju i od razu podeszłam do mojej przyjaciółki i ją przytuliłam. Za to Malik stał zdziwiony i przypatrywał się nam.
- Nie stać cię nawet na odebranie jednego, głupiego telefonu, co? – kiedy odsunęłam się od niej na krok, spytałam bez ogródek.
- Wybacz, nie słyszałam, żebyś dzwoniła. – usprawiedliwiała się.
Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo jest ona szczęśliwa i wesoła. Czyżbym o czymś nie wiedziała?
- Martwiłam się o ciebie. – odparłam.
- Nie sądziłem, że masz jakiekolwiek uczucia. – z progu usłyszałam śmiech Louisa, jednak go zignorowałam.
Vive przyjrzała mi się z wielkimi oczami. Czy zbrodnią jest, przejmowanie się czyimś życiem?
- Zmieniłaś kolor! – ucieszyła się czerwono-włosa biorąc kosmyk moich ciemnych włosów w dłoń – Wyglądasz cudownie, Caro!
Obok nas przeszedł Horan i stanął na schodach, kiedy usłyszał słowa mojej przyjaciółki.
- Wiedziałem, że wyglądasz jakoś inaczej! – uderzył się wewnętrzną częścią ręki w głowę, co wywołało na moich ustach uśmiech.
Zayn pobiegł za Niallerem do góry,  a Louis wrócił do denerwowania Payne’a, który tym razem poszukiwał kluczy od swojego samochodu. Boże, czy ten chłopak kiedykolwiek będzie wiedział, gdzie co zostawia?
Kiedy weszłam z Carlą do kuchni, odwróciłam się do niej i uśmiechnęłam promiennie.
- No, gadaj mi tutaj teraz, gdzie to się noc spędziło. – zagadnęłam.
Dziewczyna nic nie powiedziałam, tylko naszykowała sobie śniadanie, a ja nadal czekałam na jakąś informację od niej, która by wyjaśniła jej nieobecność w domu.


~***~
O BOŻE, ALE TO JEST KRÓTKIE :(
Strasznie przepraszamy za tak długą nieobecność (aż 9 dni!), ale raz mi się nie chciało tego pisać, raz nie wiedziałam, co napisać i tak w kółko. A Pauli nie ma w domu, więc musicie zadowolić tylko persp. Caroline, która swoją drogą, wyszła beznadziejnie.
Ten rozdział nic nie wprowadza w sumie nowego do opowiadania, ale już w następnym tygodniu ucieszycie się, ponieważ Paulina napisze swoją perspektywę  : ))
Piszcie, co o tym rozdziale sądzicie. :D
~A.

PS. UTWORZYŁAM ZAKŁADKĘ "ROZDZIAŁY", A SKASOWAŁAM "ARCHIWUM". TAKŻE JEŚLI CHCECIE PRZECZYTAĆ POPRZEDNIE NOTKI, TO WEJDŹCIE W TAMTĄ ZAKŁADKĘ (PO PRAWEJ STRONIE) I JUŻ :)
btw, dziękujemy za 18 komentarzy pod poprzednim rozdziałem <3

8 komentarzy:

Unknown pisze...

Grrr, jak ty możesz mówić, że perspektywa jest nieciekawa i nic nie wnosi? Są zmiany, i to duże <3 Kolorek, studia, i ta niepewność co do związku z Lou... Wierzę że będą razem :3 Noo i co wyprawiali Carla z Zaynem... Mrrr <3 Nie mogę się doczekać !! <3

Ula pisze...

Ale upiększyłaś tego bloga <3 Jest śliczny. Rozdział jest cudowny *-* Czekam na nn. Zapraszam do sb http://i-wanna-kiss-u.blogspot.com/ @julka_10219

milene_sws pisze...

Cudownie przerobiłas wygląd bolga. Gdzie jest druga perspektywa?! Ja chcę wiedzieć, co działo się miedzy Zayn'em a Carl'ą. ! Daj mi już 13! PROOOOOSZĘ ! *.*

Zuzka:) pisze...

cudowne :) czekam z niecierpliwością na następny i mam nadzieje dłuższy :D
kocham <3

'smiley' pisze...

Eee tam, mi się strasznie podoba❤ Genialne cudowne i mogę wymieniać godzinami.!!! Caro i Louis...Zayn i Carla no no no nie powiem nie.!!! Kocham i czekam z niecierpliwością na następny..:) xx
@Dizo_Polidh1D

Faith∞ pisze...

Zgadzam sie z poprzedniczkami,mi tez sie strasznie podoba <3
www.sameemistakess.blogspot.com -zapraszam,mam nadzieje,że wpadniesz i skomentujesz <3

Gusiaxx pisze...

krótki ?! Coś ty ! Ale rozdział jest świetny aż chce się dłuższego !! :) świetny ! ♥
Mój blog: http://1d-love-lwwy.blogspot.com

Unknown pisze...

Dołączam się do pozostałych komentarzy ♥

Followers