Perspektywa Carli :
Cała ta sesja to
jakaś szopka. Nie można nad nimi zapanować. Blondyn cały czas coś je, Louis
biega za Harrym z prostownicą, Zayn przegląda się w lusterku i gada sam ze
sobą, jedynie Liam jest spokojny; ciągle pisze smsy. Caroline siedzi obrażona w
kącie, a ja muszę ogarnąć cały ten burdel. Nareszcie nadszedł koniec
przerwy.
- Chłopaki,
ustawiajcie się! – krzyknęłam.
- Zaraz, tylko zjem
te żelki – odkrzyknął Niall.
- Chwila, ja tylko
poprawię włosy – ciemnoskóry pobiegł do łazienki. Reszta chłopaków stała już na
swoich miejscach. Po dwóch minutach przyszedł blondyn. Mulata jeszcze nie
było.
- Zayn, rusz dupę,
piękniejszy nie będziesz! – krzyknęłam wkurzona. Chwilę potem wszedł do
pomieszczenia z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Czyli uważasz, że
jestem piękny? – uśmiechnął się do mnie znacząco.
Miałam już coś powiedzieć, ale Caroline mnie wyprzedziła.
Miałam już coś powiedzieć, ale Caroline mnie wyprzedziła.
- Tak, jasne,
jesteś bogiem seksu! – powiedziała z sarkazmem. – Ustawiajcie się, raz, dwa! Chłopaki
ustawili się migiem.
- Tak to się
robi! - Caroline podeszła do mnie i szepnęła.
Uśmiechnęłam się
tylko i kontynuowałam robienie zdjęć.
Caroline co chwilę musiała coś poprawiać w ich wyglądzie. Za każdym razem, gdy ją o to prosiłam, patrzyła na mnie wzrokiem typu „Are you fucking kidding me?”. Coś czuję, że po sesji mi się oberwie. Ale czy to moja wina, że oni nie mogą wytrzymać chwili w spokoju?
Caroline co chwilę musiała coś poprawiać w ich wyglądzie. Za każdym razem, gdy ją o to prosiłam, patrzyła na mnie wzrokiem typu „Are you fucking kidding me?”. Coś czuję, że po sesji mi się oberwie. Ale czy to moja wina, że oni nie mogą wytrzymać chwili w spokoju?
Po skończonej sesji
chłopaki zaczęli zbierać swoje rzeczy i zbierali się do wyjścia. Liam i Niall
przytulili się do mnie, Harry cmoknął mnie w policzek, Louis był zbyt zajęty
kłótnią z Caroline i tylko przy wyjściu mi pomachał.
Gdy podszedł do mnie Zayn. Serce stanęło mi w
gardle. Jego oczy są takie… hypnotizing…
Boże, o czym ja myślę, przecież ja go nie znoszę! Mulat przytulił się do
mnie.
- To… Do następnego
spotkania? – uśmiechnął się, stojąc w drzwiach.
- Oby nie –
powiedziałam, śmiejąc się.
Gdy chłopaki już
poszli, razem z Caroline udałyśmy się do kawiarni.
Perspektywa Caroline:
Niewielkie
pomieszczenie, w którym było mnóstwo ludzi. Cudem przedostałyśmy się do jednego
ze stolików; przy oknie. Zajęłam miejsce naprzeciwko Carli i rozejrzałam się po
lokalu. Na pierwszy rzut mogło się wydawać, iż był on tani i beznadziejny,
jednak przy dłuższej obserwacji zdawano sobie sprawę, że jesz lunch w stylowej
knajpie.
Piaskowe ściany
zostały przyozdobione w obrazki z oceanem, z niebieskimi oraz białymi ramkami.
Na stolikach znajdowały się biało-brązowe obrusiki. Paprotki ułożone na parapecie
dodawało lokalowi uroku, a zapach szarlotki roznosił się po pomieszczeniu.
- Jeżeli jeszcze
raz, kiedykolwiek zapragniesz, abym „ubierała”
te gwiazdki, to ci oczy widelcem wydłubię! – pogroziłam przyjaciółce,
spoglądając na menu.
- Sama
zaproponowałaś, że będziesz dzisiaj moją asystentką, Sunlight. – uśmiechnęła się
dumnie Carla i zajrzała do karty.
Chciałam jej coś
odpowiedzieć, ale w tym momencie podeszła do nas średniego wzrostu kelnerka o
ciemnych włosach z notatnikiem i długopisem.
Zamówiłyśmy po
kawałku szarlotki i kawę, cappuccino.
Nie musiałyśmy długo czekać na nasze
zamówienia, ponieważ mimo tej ilości ludzi w sklepie, kelnerki nad wszystkim
panowały. Podziękowałyśmy jej i wzięłam kęs ciasta do ust. Było rewelacyjne!
Następnie
przybliżyłam filiżankę do ust i wzięłam łyk ciepłej kawy. Spojrzałam jednocześnie
na drzwi wejściowe, a płyn z moich ust, prawie się wylał, gdyż zauważyłam
wchodzącą trójkę do lokalu.
- Carls, czy ty też
widzisz tych cholernych pacanów zmierzających ku nam? – spojrzałam na swoją
towarzyszkę, która jęknęła cicho i zajęła się swoim kawałkiem ciasta, usiłując
za pewne nie spoglądać na chłopaków.
Nie myliłam się.
- Jaki ten świat
jest mały. – Louis udał wzruszonego, kiedy na Zayna ustach zawitał łobuzerski uśmiechem.
- Możemy się
przysiąść? – mulat spojrzał na moją towarzyszkę, potem na mnie.
Vive przeniosła
swoje oczy na niego i udała zamyśloną.
- Prędzej zostanę sławna
równie głupio jak wy – odparła ze zrezygnowaniem w głosie.
W chwilę później
Malik wyjął telefon z kieszeni i przybliżył twarz do mojej przyjaciółki. Dopiero
po minucie zajarzyłam, że chłopak zrobił jej jak i sobie zdjęcie.
- Jedno z głowy. – uśmiechnął się promiennie
chłopak, po czym dostawił krzesło do naszego i tak już małego stolika.
Louis z Harrym
poszli w jego ślady, zajmując miejsca przy mnie. Spojrzałam na Carlę z głupim
uśmiechem, po czym chwyciłam swoją filiżankę z gorącym trunkiem. Upiłam jej
kolejny łyk, starając się nie słuchać tych trzech pedałów.
Gdy chłopcy
zamawiali sobie lunch, nachyliłam się nad stolikiem i spojrzałam
porozumiewawczo na Vive.
- Trzeba się zmywać
– szepnęłam szybko, a ta kiwnęła głową na znak zgody.
Zauważyłam jak
Styles się nam przygląda, więc szybko wyjęłam z torby swój portfel i położyłam
na stół piętnaście funtów.
- Na nas już pora,
także miłego posiłku - powiedziałam z
wymuszonym uśmiechem na ustach, a Carla mi zawtórowała.
- No jak to,
dziewczyny. – Harry złapał za rękę Carlę – Zostańcie jeszcze chwilę. Dopiero,
co przyszliśmy – wskazał na swoich kumpli.
Czerwono-włosa
wyrwała swoją dłoń z jego uścisku i przeszła kawałek za nimi.
- Właśnie dlatego
wychodzimy. – uśmiechnęła się wesoło i podeszła do mnie.
- Idioci –
skwitowałam i skierowałyśmy się do
wyjścia.
Stałyśmy już przy
drzwiach, kiedy usłyszałam krzyk za sobą. Ktoś wołał zawzięcie moje imię. Nawet
wiedziałam kto, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Niestety mój napastnik
podbiegł do nas i stanął z kawałkiem ciasta na talerzyku.
- Zapomniałaś
szarlotki. – uśmiechnął się wesoło Tomlinson i wyciągnął dłoń z ciastkiem, by
mi je dać, a ja wkurzona odwróciłam się szybko do niego plecami i chciałam
otworzyć drzwi, kiedy te niespodziewanie otworzyły się przede mną, uderzając
mnie w nos, co spowodowało mój upadek na podłogę.
Carla pomogła mi
wstać, a ja spojrzałam w dwóch typów stojących w drzwiach. Niall i Liam. Ten
pierwszy ledwo co opanowywał się od wybuchnięcia śmiechem, za to ten drugi miał
zmartwienie wymalowane na twarzy. Zza pleców usłyszałam tylko salwę śmiechu, za
pewne należącą do reszty zespołu.
Vive wyminęła
szatyna z blondynem z przejścia i niemalże wybiegła z lokalu, ciągnąc mnie za
sobą.
Ból w moim nosie
ustał dopiero, kiedy oddaliłyśmy się od kawiarenki jakieś dwadzieścia metrów.
Na szczęście nie bolał na tyle mocno, żeby był złamany. Bynajmniej mi się tak
wydawało i miałam nadzieje, iż się nie
mylę.
Gdy stanęłyśmy przy
jednej z ławek, złapałam się na nos i jęknęłam cicho z bólu.
- Zabiję tych
jebanych frajerów. – warknęłam poprzez przyspieszony oddech, który został
wywołany prawie biegiem.
- To w było zabawne
– zaśmiała się Carla, za co dostała wredne spojrzenie ode mnie – Poza tym, że
boli cię nos – dodała szybko, jednak nie przestała się śmiać.
- Wy chcecie jakiś
zamach na mnie przeprowadzić? – wyprostowałam się i uśmiechnęłam wesoło do
przyjaciółki.
Ta tylko wzruszyła
ramionami, po czym obie poszłyśmy do domu Carli, aby przeglądnąć zdjęcia chłopaków.
A nóż widelec znajdzie się coś, co będzie można w szatański sposób wykorzystać
przeciwko nim samym?
*
Hello!
Cieszę się bardzo,
że w końcu dotrwałam i napisałam swoją część, bo cały czas się śmiałam. Mi się
podoba ten cały rozdział! :”) x
~ Alex
Hejjjka ;3 Tak więc
trzeci rozdział mam nadzieje ze sie spodoba <3 Dziękujemy za komentarze i
prosimy o więcej xxx
~ Paulina
8 komentarzy:
"Bo cały czas się śmiałam" HAHAHAHAHAHAHAHAHA, SORREH, BLAME ME.:D I tak mnie kochasz, Ćpunko.<3 A rozdział jest.. asfgs *.* Ale za krótki! To ja chcę czwarty.<3
Boski <3
Strasznie wciąga ;)
kiedy następny ?!
Oby szybko :*
Będę czekać na czwarty :) daj znać, Pauluś :D xxx
haha, bardzo fajne, poprawiające humor opowiadanie :D świetnie je się czyta, jedyne co mi nie pasuje, to to że bohaterki mają podobne imiona i mylą mi się x), gdy czytam. informujecie o nowych rozdziałach? :D jeśli tak to mogłabym liczyć na info na twitterze #nessypl :D. aaa i zapraszam do mnie ;P [haunted-dream.blogspot.com]
Mega !
SPAM
Hejka xD Zapraszam na http://magical-moments-in-london.blogspot.com/ Pozdrawiam Eve;*
Omg .. Kocham to opowiadanie, tak samo jak tych 5 idiotów .. ♥ Nie mogę się doczekać nn.. ♥ ;**
W wolnych chwilach zapraszam do siebie. :)
xxNatii.♥
cudny ^^
Prześlij komentarz